"Patrzę jak jego oczy pomału zamykają się oddzielając go od świata. Dotykam jego włosów lepkich od krwi. -Wybacz mi.-Mówię łamiącym się głosem.
-Sofie!!-Drake łapię mnie za ramiona i pomaga usiąść. Przerażona wytrzeszczam na niego oczy jakby był wielkim,okropnym potworem. Dłonie chłopaka ujmują moją twarz,a zielone oczy pozwalają przenieść się do nierealnego świata. Przestaję wrzeszczeć i tylko patrzę jak on zaciska wargi w cienką linię i z uśmiechem opiera swoje czoło o moje.
-Nie mogę się przyzwyczaić.-Szepcze.-Dobrze,że nie obudziłaś reszty.-Jego dłoń lekko gładzi mój policzek,a usta tak blisko moich formują się w niezdrowy grymas.
-Uhm.. Wiem,że jestem męcząca.Nie musisz tego robić. - Przełykam ślinę odwracając głowę w inną stronę byle nie spoglądać w te piękne oczy.
Chłopak wzdycha przeciągle śmiejąc się cicho.-Polubiłem nasze nocne rozmowy,więc niestety-jeszcze się ode mnie nie odpędzisz.
Kręcę głową i z melancholią dotykam jego blizn na policzkach.
-Nie pozwolę ci odejść. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz